Kamizelka czy sukienka?

By | 06:22 2 komentarze


Długa, czarna, dwurzędowa. Przeglądając ofertę internetowego outletu Simple wiedziałam, że ta pozycja musi znaleźć się w mojej szafie. Co prawda w opisie ów rzecz figurowała jako sukienka,  ale w XXI wieku możemy w sposób dowolny interpretować poszczególne fragmenty naszej garderoby, dlatego też w moim przypadku sukienka stała się kamizelką. A skoro o kamizelkach mowa, kilka słów o tym, w jaki sposób trafiły one do damskiej szafy.


Pojawienie się kamizelki z pewnością nie byłoby możliwe bez wykształcenia się ubioru krótkiego, którego początek leży u schyłku średniowiecza. Za jego ojczyznę uważa się Włochy, kraj wszelakich nowinek epoki odrodzenia, który z pewnością przyczynił się do popularyzacji takiego sposobu ubierania się w Europie. Początkowo ubiór krótki przyjmowany był sceptycznie, w szczególności przez Kościół, który dopatrywał się w nim oznak frywolności czy nawet w skrajnym przypadku bezbożnego życia. Z czasem jednak taka forma noszenia się stopniowo zyskiwała akceptację, głównie dzięki modzie dworskiej, aż do uznania jej za oficjalny ubiór dzienny.


A zatem ubiór krótki pomału ewoluował, stawał się coraz bardziej dopasowany, o czym pisałam już w kontekście marynarek. I tak kaftan przeobraził się w pourpoint, a następnie w justaucorps, który dzięki rozcięciu z przodu umożliwił wykorzystanie kamizelki. Co ciekawe, pierwotna kamizelka posiadała wąskie rękawy, a jej długość była taka sama co justaucorps. Plecy były wykonywane z prostego płótna, przód natomiast prezentował się zdecydowanie bardziej okazale dzięki bogatym haftom i innym zdobieniom. Wraz ze zmieniającą się modą oraz coraz większym dopasowaniem, kamizelka w końcu utraciła rękawy, a jej długość zmieniała się, głównie idąc w kierunku skrócenia. Zapinana jedynie w talii, idealnie nadawała się do ekspozycji żabotu koszuli. Do justaucorps (a potem habitu) i kamizelki noszono spodnie typu culotte o odmiennym kolorze (o culotte również pisałam wcześniej ). Warto dodać, iż w czasach Ludwika XV kamizelkę nazywano gilet, a w czasach konsulatu we Francji pozwalano sobie na sporą ekstrawagancję jaką było np. noszenie jednej kamizelki na drugą- w skrajnym przypadku dopuszczano się noszenia aż czterech na raz.



Przez lata kamizelka przetrwała różne zawirowania, finalnie posiadając płaski kołnierz lub trójkątne wycięcie oraz zapięcia z przodu, i jako spodnia część garnituru sięga nieco poza talię. W drugiej połowie XX wieku wraz z rozluźnieniem obyczajów i usportowieniem się ubioru, jej formalna wersja odeszła lekko w zapomnienie  i obecnie również nie cieszy się zbytnim powodzeniem wśród mężczyzn. Czeka zatem na swój renesans. Inaczej jest w przypadku kobiet, które kamizelkę zaczęły zapożyczać już w XIX wieku wraz z pojawieniem się kostiumu tailleur, inspirowanego męskim krojem. Dzisiaj ile kobiet, tyle wersji kamizelek ; ) Dłuższe, krótsze, jedno-, dwurzędowe lub w ogóle bez zapięcia, wykonywane z najróżniejszych materiałów i w najrozmaitszych wersjach kolorystycznych.  Mnie oczywiście przyciągnęła czarna o eleganckim kroju. 


fot.Anna Zdziarska











kamizelka: Simple
torebka: Massimo Dutti
buty: Gino Rossi
spodnie: Zara
bluzka:no name
okulary: Dior
biżuteria: Apart. W.Kruk
Nowszy post Starszy post Strona główna

2 komentarze:

  1. I kamizelka i sukienka, rewelacja, a czarny pasuje do wszystkiego i jest mega elegancki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kamizelki na co dzień dają taki ogrom możliwości, że ciężko byłoby to wszystko opisać. Jedno jest pewne: każda kobieta znajdzie kamizelkę na co dzień https://fashionpolska.pl/kamizelki-damskie , w której poczuje się komfortowo i która będzie pasować do jej stylu oraz innych ubrań w szafie.

    OdpowiedzUsuń