Creepersy

By | 01:25 Napisz komentarz


Moja pierwsza para creepersów pojawiła się już w jednym z wpisów na blogu, dzisiaj przyszedł czas na ich bardziej ekstremalną wersję ; ) W porównaniu do innych butów mają dość krótką historię, za to burzliwą i to nie tylko ze względu na ich wygląd.


Sznurowane trzewiki z zamszu na naturalnej gumowej podeszwie zapożyczyli Brytyjczycy, walczący na Bliskim Wschodzie podczas drugiej wojny światowej. Ten rodzaj obuwia zdecydowanie lepiej sprawdzał się podczas marszu po gorącym piasku, zapewniał również bezszelestne poruszanie się. Tym sposobem prototyp creepersów w postaci niedbale zszytych butów trafił do Wielkiej Brytanii. Początkowo gumową podeszwą zainteresował się Clarks, wykorzystując ją przy produkcji swoich popularnych trzewików. Na inny pomysł wpadł George Cox, który w swoim modelu creepersów z 1949 roku pogrubił o kilka centymetrów podeszwę oraz doszył "bieżnik" przez wierzch i wyściółkę. Okazała podeszwa szybko zdobyła zainteresowanie, szczególnie wśród młodych mężczyzn. Jako pierwsi przyswoili je sobie tzw. "Teddy Boys" czyli jedna z ówczesnych powojennch subkultur. Teddy Boys pochodzili najczęściej z niższych klas społecznych i ubogich rodzin. Żyjąc w czasach o niepewnej przyszłości, pragneli wyrażać swój bunt wobec nieprzychylnej rzeczywistości poprzez strój, a ozdobne, masywne creepersy idealnie komponowały się z długą marynarką, wąskimi spodniami i zaczesanymi włosami.


Zmierzch Teddy Boysów nastąpił dość szybko, głównie z powodu powiązań z miejskimi gangami, przestępczością i ogólnym konfliktem z prawem. Poza tym do głosu coraz bardziej zaczęła dochodzić subkultura modsów paradująca w sztybletach.  Na jakiś czas creepersy kojarzone z buntem musiały usunąć się w cień. Nie trwało to jednak długo, a to za sprawą Vivienne Westwood, królowej punku, która  z Malcolmem McLarenem w 1971 roku otworzyła butik "Let it Rock" przy King's Road. Ich oferta początkowo była skierowana właśnie do lekko zapomnianych już Teddy Boysów, jednak wraz z kilkukrotną zmianą szyldu poprzez  "Too Fast to Live Too Young to Die" aż po "Seditionaries", pod butikiem zaczęli gromadzić się pierwsi punkowcy.  Buty przetrwały dzięki swojemu buntowniczemu wizerunkowi i stanowiły ciekawą alternatywę dla martensów.


W latach osiemdziesiątych po creepersy sięgneli kreatorzy mody, bawiąc się grubością podeszwy oraz zestawiając buty w dość nieoczekiwany sposób np. z bandażowymi sukienkami. Powodzeniem cieszyła się również wersja klasyczna. Natomiast w latach dziewięćdziesiatych o kauczukowej podeszwie kompletnie zapomniano. Dziś na szczęście creepersy ponownie przeżywają swój renesans, w końcu żadne inne buty nie przykuwają swoją dziwnością wzroku jak one. Coraz częściej można spotkać przeróżne hybrydy tj. połączenie creepersów z monkami, sztybletami itd. 


Nie będę udawała, że ich ekstremalna wersja jest ultra wygodna i nadaje się do całodziennego biegania po mieście. Po pewnym czasie odczuwa się ciężar podeszwy, niemniej jednak wybranie się w takich creepersach na kawę to czysta przyjemność ; )

fot.Dominika Dąbrowska














buty: Underground
spodenki, koszula: Massimo Dutti
torebka: Lauren by Ralph Lauren
kurtka: no name
łańczuszek: no name
pierścionki: W.Kruk, Apart
okulary: Brylove
Nowszy post Starszy post Strona główna

0 komentarze: