Wełna, why?

By | 17:56 Napisz komentarz


W poprzednim wpisie szczegółowo opisałam podszewkę i dlaczego to właśnie od niej należy zacząć weryfikację jakości płaszcza. Drugim etapem jest oczywiście sprawdzenie z czego został wykonany wierzch danego okrycia. W tym przypadku włókno jakim jest wełna nie ma sobie równych.
Z definicji terminem wełny określa się włókno naturalne, uzyskiwane z okrywy włosowej owcy lub też innych przeżuwaczy, w praktyce jednak w zależności od rodzaju zwierzęcia od którego pozyskujemy runo, każda wełna ma swoją nazwę.

Zdecydowanie najpopularniejsza jest wełna owcza, którą klasyfikuje się ze względu na rasy. I tak:
  • Wełna merynosowa (merino wool)- wyrabiana jest z runa owiec rasy hiszpańskiej, obecnie hodowana przede wszystkim w Nowej Zelandii i Australii oraz najbardziej dostępna. Charakteryzuje się puszystymi i jednocześnie bardzo cienkimi włóknami, dzięki czemu nie podrażnia naszej skóry.
  • Wełna szetlandzka- uzyskiwana z owiec zamieszkujących Szetlandy (stąd nazwa). Ze względu na warunki tam panujące, ich runo jest gęstsze i bardzo mocne.
  •   Wełna szewiotowa- nazwa pochodzi od owcy Cheviot, której włosie jest krótsze, sztywniejsze ale w dalszym ciągu wysokiej jakości.

Oprócz tego wełnę pozyskuje się również z kóz, otrzymując:
  •   Moher- włókno pochodzące od kozy angorskiej jest miękkie, z lekkim połyskiem ale przede wszystkim jako jedyne odporne na filcowanie.
  • Kaszmir-  wełna z kozy kaszmirskiej jest odporna i  niebywale delikatna w dotyku. Jej włókna są cienkie, dzięki czemu tkaniny z niej wykonane są wyjątkowo lekkie i ładnie się układają. Niestety, odmiana ta jest dosyć droga, nikogo więc niech nie zdziwi sweter z kaszmiru pierwszego gatunku przynajmniej za ponad 1000 zł.

Przy klasyfikowaniu wełny nie należy pominąć również wielbłądziej, której sposób pozyskiwania różni się od wcześniej wymienionych. Mianowicie:
  • Alpaka- uzyskiwana z lam hodowanych na zboczach Peru i Boliwii, pod względem termicznym jest najcieplejszym gatunkiem, wykazuje najwyższe właściwości izolacyjne. Lam się jednak nie strzyże, a jedynie wyczesuje. Rzeczy częściowo wykonane z alpaki coraz częściej można znaleźć w ofercie naszych sklepów.
  •  Wikunia- wełna najrzadziej spotykana i uważana za najbardziej luksusową. Wikunia jest najmniejszym przedstawicielem lamy, głównie żyjącym dziko i objętym ochroną. Od jednego zwierzęcia uzyskuje się zaledwie ok.240 gramów wełny w skali roku, co w porównaniu np. z merynosami, od których w wyniku jednego strzyżenia otrzymuje się nawet do 5kg, daje śmieszną ilość wełny. Co więcej, wikunii się ani nie strzy[C1] że ani nie wyczesuje- wełnę zbiera się jedynie np. z krzaków o które zwierzę się otarło. Stąd też wysokie ceny włókna, które ze względu na mały zasób poddaje się licytacji.

Na zakończenie warto wspomnieć o angorze uzyskiwanej z królików angorskich, która ze względu na wybitnie niehumanitarny sposób pozyskiwania jest obecnie bojkotowana i wycofywana ze sprzedaży przez coraz więcej marek. Istnieje zatem mała szansa na ujrzenie angory na metce, jeżeli jednak tak się zdarzy, warto od razu zrezygnować z zakupu w ramach zasady „Na sercu raźniej a i królikom lżej”.

Jak widać gatunków wełny jest wiele, wszystkie jednak łączą te same ogólne zalety m.in. wysoka izolacyjność.  Dzięki temu nawet cienki sweter będzie w stanie nas ogrzać. Oprócz tego wełna jest higroskopijna, dosyć plamoodporna oraz stosunkowo wolno nasiąka wodą- jeżeli zatem nagle złapie nas padający śnieg, nie musimy obawiać się przemoczenia. Należy przy tym jednak pamiętać o pierwszej wadzie tego włókna, mianowicie podatności na rozciąganie. Jeżeli już nie uda nam się schronić przed opadem, pamiętajmy, aby nie narażać naszego ubrania na zagniecenia, które potem może być ciężko usunąć. Dodatkowo wełna ma tendencję do spilśniania, czyli filcowania się wskutek tarcia, wysokiej temperatury czy stałej wilgoci, oraz mechacenia się. Podsumowując, wełna jest bardzo wymagająca jeżeli chodzi o pielęgnację (przede wszystkim pranie), jeżeli jednak będziemy o nią odpowiednio dbali, ubranie z niej wykonane posłuży nam latami. Idealnym przykładem jest mój płaszcz ze zdjęcia, który przez siedem sezonów noszenia przeżył różne kataklizmy w tym dwukrotne oblanie sylwestrowym szampanem. Oczywiście coraz bardziej są dostrzegalne ślady użytkowania, niemniej jednak żaden poliestrowo-akrylowy substytut by tyle nie wytrzymał.

Jak zatem powinien wyglądać skład wierzchu naszego okrycia? Wiele zależy od naszych upodobań. Najelegantszą, najdelikatniejszą a zarazem najdroższą wersją jest płaszcz wykonany w stu procentach z kaszmiru (wikunię pomijam). Można uszyć go na miarę, zdecydowanie jednak nie nadaje się do użytku codziennego. Dobrym przykładem jest połączenie merino wool z moherem w celu uodpornienia włókna na filcowanie, kilka procent kaszmiru natomiast uszlachetni nasz płaszcz. Tym, którzy nie przepadają za połyskiem moheru, pozostaje alternatywa w postaci domieszki poliestrowej. Powtarzam-domieszki, a zatem nie więcej niż kilkanaście procent.

Wełna posiada jeszcze jedną wadę, o której rzadko się wspomina, a jest nią powodowanie uczuleń i bycie jednym z silniejszych alergenów przez fakt, iż pochodzi od zwierząt. Istnieje jeszcze jedna, ciemna strona wełny, o tym jednak w następnym wpisie.


fot. Nikola Mróz














płaszcz: no name
koszula:Massimo Dutti
buty:Vagabond
torebka: Prima Moda
spodnie:Zara
Biżuteria:Apart, W.Kruk
Nowszy post Starszy post Strona główna

0 komentarze: