Wellingtony

By | 22:55 3 komentarze
   



   "Fajne kalosze" usłyszałam ostatnio od znajomego. 


Wszystko byłoby w porządku, gdybym faktycznie miała wtedy na sobie ten rodzaj obuwia. Kaloszami obecnie potocznie nazywamy wszelkiego rodzaju buty nieprzemakalne, tymczasem do tej grupy można zaliczyć wyłącznie te sięgające co najwyżej kostki. Początkowo słowo "kalosz" odnosiło się do drewnianej podeszwy mocowanej paskami do stopy, by następnie pod koniec XVIII wieku oznaczać wodoszczelne (wykonywane techniką stosowaną m.in. w meblarstwie) ochraniacze na skórzane buty.

      Ok, w takim razie co prezentuje na zdjęciach? 


Ciut młodsze od kaloszy, bo z początku XIX wieku wellingtony. Ich pomysłodawcą był Arthur Wellesley, szerzej znany jako pierwszy książę Wellington. Kierowały nim dwa powody. Po pierwsze, jako generał, poszukiwał wygodnych i zdolnych przetrwać wojenne warunki butów dla swoich żołnierzy podczas wojen napoleońskich. Po drugie, jako elegant-arystokrata podążający za ówczesnymi modowymi nowościami, potrzebował zamiennika dla długich butów heskich, które, idealnie pasujące do bryczesów, niezbyt okazale komponowały się z debiutującymi w męskiej garderobie długimi spodniami. Pierwowzór wykonany z cielęcej skóry okazał się hitem,a krój wellingtonów został później wykorzystany przez Hirama Hutchinsona, który w 1852 roku wykupił patent na wyrabianie butów z kauczku od Charlesa Goodyeara. Od tej pory model zaczęto wyrabiać  z gumy. Popularności wellingtonów, ze względu na ich praktyczność, zdecydowanie sprzyjały różnorakie katastrofy dziejowe m.in I i II wojna światowa. Później stały się standardowym wyborem na deszczową pogodę.

   Od paru lat te długie, szerokie i łatwe do zakładania buty przeżywają swoisty renesans, m.in. za sprawą Kate Moss, która w 2005 roku została uchwycona na zdjęciu w czarnych Hunterach na Glastonbury Festival. Ja po dość długim rozważaniu zdecydowałam się na prosty model bez zdobień, przypominający lakierowane oficerki. I stwierdzam, iż jest to absolutny must-have w szafie. Perfekcyjne na deszczową pogodę, bardzo łatwe w czyszczeniu i utrzymaniu, idealnie sprawdzają się zarówno w casualowych jak i bardziej eleganckich zestawieniach. Z pewnością zagoszczą wielokrotnie na blogu.







 wellingtony: Hunter
torebka i rękawiczki: Massimo Dutti
bluzka: COS
płaszcz: no name
spodnie: ZARA
pierścionki: W.Kruk, Apart
łańcuszek: no name
   


Nowszy post Strona główna

3 komentarze: