Modna i już! Moda w PRL

By | 02:31 9 komentarzy

Jako iż urodziłam się w połowie lat 90-tych, nie miałam okazji doświadczyć na własnej skórze życia w PRL-u. Obraz tamtej rzeczywistości znam głównie z opowieści moich bliskich, a zatem jest on dość nieprecyzyjny. Sytuacji nie poprawiły niestety szkolne lekcje historii, na których los rzadko kiedy pozwala uczniom dotrzeć na zajęciach do czasów najnowszych. XX wiek jawi się więc jako spora niewiadoma lub po prostu garstka suchych faktów i myślę, że nie jestem jedyną osobą  nad tym ubolewającą. Nie pozostaje nic innego jak poszukiwać wiedzy na własną rękę.

Nie inaczej jest w przypadku historii mody w Polsce- temat ten w zasadzie nie istnieje w szeroko pojętej świadomości naszego społeczeństwa. O Chanel czy Diorze chcąc nie chcąc słyszał każdy, nawet jeśli z modą jest na bakier, próżno natomiast szukać wśród przypadkowych przechodniów osoby, która żywo zareagowałaby na nazwę "Hoffland". Oczywiście, to porównanie jest lekko przesadzone, jednak ktoś mógłby pomyśleć, iż widocznie w kwestii mody przez tyle lat w Polsce nie zdarzyło się nic wartego naszej uwagi. Ba, spotkałam się nawet z opinią, iż moda u nas pojawiła się dopiero wraz z Maciejem Zieniem. Tymczasem wśród szarości i bylejakości istniał procent (niewielki, ale jednak), który nie godząc się na ówczesny stan rzeczy stawał na rzęsach swojej kreatywności i zaradności, żeby móc tworzyć kolekcje na możliwie najwyższym poziomie. Do tego należy dodać wszystkie kobiety, zmuszone przez sytuację do radzenia sobie z wszechobecnym brakiem wszystkiego na rozmaite sposoby. Często należało wykazać się ogromną inwencją i determinacją w kwestii swojego ubioru. Moda, podobnie jak i dzisiaj, dla wielu była manifestem charakteru i poglądów, stąd też wystawa "Modna i już" powinna stanowić nie lada gratkę nie tylko dla pasjonatów tematu.

Muzeum Narodowe we Wrocławiu to piękny budynek gęsto porośnięty bluszczem, o równie estetycznym wnętrzu, jednak odnalezienie wystawy w środku stanowiło małe wyzwanie. Mianowicie, kiedy ma się już wrażenie, iż omyłkowo trafiło się na zaplecze czy część niedostępną dla zwiedzających, naszym oczom ukazuje się początek ekspozycji, umieszczonej na przestrzennym poddaszu. Zaprezentowana kolekcja jest zbiorem ubioru Polski Ludowej, tj. od czasów powojennych do schyłku lat osiemdziesiątych. Jak łatwo zauważyć, okres ten stanowi praktycznie połowę mody dwudziestego wieku, a zatem dekad przełomowych, gdzie w kwestii fasonów działo się naprawdę wiele i wszystko to można dokładnie prześledzić na wystawie. Bo Polka wcale nie zamierzała być gorsza od swojej koleżanki z Zachodu, skoro Monsieur Dior zarządził taką a taką długość spódnicy. Tylko skąd wziąć tyle materiału...

Zaczynamy od lat czterdziestych, gdzie echo mody z czasów międzywojennych wciąż jest obecne, a zatem miało być z klasą, elegancko i kobieco. Oczywiście w miarę możliwości, dlatego recykling był powszechnie praktykowany. Na szczególną uwagę zasługują sukienki uszyte ze spadochronów oraz bluzka wykonana z jedwabnej mapy. W tej części wystawy znajdziemy również przykłady iście sportowego szyku- w czasie wojny wiele kobiet musiało podjąć pracę i stąd duże zainteresowanie praktycznym ubiorem męskim. Kolejna część to lata pięćdziesiąte i New Look w wersji polskiej- z jednej strony rozkloszowane spódnice wymagają odpowiedniej ilości materiału, z drugiej na przeszkodzie stoi gospodarka centralnie planowana, z trzeciej jednak socjalizm nie gorszy i Zachodowi pokaże, że na taką modę (o ile nie lepszą) również go stać. Dalej zostały zaprezentowane lata sześćdziesiąte oraz siedemdziesiąte, gdzie ekspozycja zostaje zdominowana przez motywy folkowe, dzieci kwiaty i klimat disco. Przez tę część wystawy przemykam dość szybko, by trafić na część poświęconą instytucjom takim jak "Moda Polska" i "Telimena". Jadwiga Grabowska, Barbara Hoff, Grażyna Hase oraz Jerzy Antkowiak to nazwiska, które po prostu trzeba znać, podobnie jak pojęcie "Polska Rzeczpospolita Ortalionowa".

Żal nie zapoznać się również z jedwabiami z Milanówka oraz pokaźną kolekcją swetrów wykonanych z wełny kowarskiej, czyli wełnie wykonywanej z odpadów fabryki dywanów w Kowarach. Dodatkowo poszczególne etapy wystawy zostały wzbogacone o akcesoria pod postacią nakryć głowy, torebek oraz butów. Na szczególną uwagę zasługuje szewc Brunon Kamiński i jego niewątpliwie oryginalne propozycje obuwia dla pań. Finał stanowi sekcja sukien ślubnych.

To, co szczególnie uderza podczas zwiedzania kolejnych pomieszczeń jest fakt, jak wiele eksponatów wygląda nowocześnie i z powodzeniem mogłoby być użytkowanym obecnie. Na sporą ich część spogląda się z pewną nostalgią- dziś trudno natrafić na ubranie wykonane z równą pieczołowitością, tym niemniej niektóre propozycje, jak i materiały (np. elana) zdecydowanie powinny zostać zapomniane, lub ewentualnie prezentowane jako przestroga. Ciężko również nie docenić pomysłowości ówczesnych elegantek jak i pracy zdeterminowanych projektantów, walczących z szarzyzną.

Pomimo ogólnego dobrego (a nawet bardzo dobrego) wrażenia, jakie robi wystawa, podczas zwiedzania towarzyszyło mi kilka drobnych wątpliwości. W celu ich wypunktowania odniosę się do jednego z opisów z katalogu:

"Wystawa organizowana wspólnie przez Muzeum Narodowe w Krakowie i Muzeum Narodowe we Wrocławiu pokazuje, jak trudne i ważne było bycie modną w PRL-u. Świat mody był dla kobiet miejscem ucieczki przed nieprzychylną rzeczywistością komunistycznego państwa. Polki z determinacją podążały za modą, a inspiracje starały się czerpać przede wszystkim z Zachodu. Kobieta chciała być "modna i już!", chociaż w szarej rzeczywistości pustych półek sklepowych nie było to łatwe. Dziesiątki ubiorów zgromadzonych na wystawie dowodzą kreatywności i przedsiębiorczości mieszkanek Polski Ludowej. "

Jak najbardziej zgadzam się, że bycie modną w PRL-u było i ważne i trudne, tyle że wystawa wcale tego nie pokazuje. Na każdym kroku słyszy się frazy w stylu "moda a sztuka", "moda a polityka", czy "moda a sytuacja społeczna ludzi", ale tak naprawdę niemożliwym jest dostrzec taki kontekst podczas wpatrywania się w kolejne eksponaty. Dla przykładu, jedna z tego typu rozterek pojawia się w sekcji ambitnie zatytułowanej "Awantura o New Look".Niby wiadomo o co chodzi, tyle że w ogóle tego na wystawie nie widać. Owszem, w tej części ekspozycji widzimy sukienki o pięknym kształcie klepsydry, do złudzenia przypominające te rodem z Avenue Montaigne, niemniej jednak brakuje elementu stanowiącego kontrast, z którym owe eleganckie sukienki można by porównać np. skromnego stroju robotnika, i dostrzec tę awanturę o której mowa w tytule.

Czego jeszcze zabrakło? Wystawa powinna chyba nazywać się "O damskiej modzie w PRL", bo eksponatów z męskiej szafy, poza jednym ortalionem, próżno szukać. Gdzieniegdzie umieszczono jeszcze śladowe informacje na tablicach, to wszystko. Być może wynikało to z trudności pozyskania eksponatów. Co do kwestii organizacyjnej, słyszałam różne opinie dotyczące wystawy w Krakowie, gdzie główne zarzuty odnosiły się do niechlujnej ekspozycji, wręcz rodem z PRL-u. Ktoś chyba wziął do serca te drobne uwagi, bo druga "odsłona" wystawy w Muzeum Narodowym we Wrocławiu prezentowała się naprawdę bez zarzutu. Prosto, elegancko i bez zbędnych dodatków.

Jak już wyżej wspomniałam, wystawie towarzyszy katalog, stylizowany na magazyn o modzie. Pomysł ciekawy, odnoszę jednak wrażenie, iż na porządną realizację koncepcji nie starczyło już sił (a może czasu). Owszem, teksty pełne anegdotek czyta się jednym tchem, niemniej jednak większość zdjęć towarzyszących poszczególnym artykułom woła niestety o estetyczną pomstę do nieba. Miało być współcześnie, wyszło raczej nieświeżo, a szkoda, bo taki efekt był jak najbardziej do osiągnięcia, co udowodniła chociażby wcześniejsza sesja dla polskiej wersji Harper's Bazaar (nr 5-6). Czy tak czy tak treści zawarte w katalogu są interesujące i pomimo wysokiej ceny jest on zdecydowanie wart nabycia.

Moda w PRL to temat obszerny i niewątpliwie ciekawy, jakkolwiek wciąż traktowany z lekka po macoszemu. Ilość porządnych publikacji o modzie, dostępnych na naszym rynku wciąż jest daleka od zadowalającej, a te dotyczące okresu zaprezentowanego na wystawie można policzyć na palcach jednej ręki. W tym miejscu chciałabym polecić książkę Aleksandry Boćkowskiej pt. "To nie są moje wielbłądy. O modzie w PRL-u ", którą czyta się jednym tchem oraz niedawno wydaną (auto)biografię Jerzego Antkowiaka "Antkowiak. Niegrzeczny chłopiec polskiej mody."

Pomimo pewnych wątpliwości odnośnie merytoryczności wystawy, Paniom Joannie Kowalskiej oraz Małgorzacie Możdżyńskiej, czyli kuratorkom, i tak należą się ogromne brawa za inicjatywę i organizację. Nie pozostaje mi nic innego jak wyczekiwać kolejnych wydarzeń  tego typu, w których, mam nadzieję, będę miała przyjemność uczestniczyć coraz częściej. W końcu tyle historii jest jeszcze do odkrycia przed szerszą publiką. 
















Nowszy post Starszy post Strona główna

9 komentarzy:

  1. Była w Krakowie wystawa o modzie PRL w Muzeum Narodowym. Nie wiem czy wiesz, ale teraz wróciłą moda na siatki PRL https://it-girl.com.pl/19-siatki-prl
    Może warto to opisać, pzdr

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli już mowa o modzie, to czy podczas codziennych stylizacji wykorzystujecie akcesoria? Natknęłam się ostatnio na sklep internetowy https://www.twojesoczewki.com/52-okulary-korekcyjne w którego ofercie można znaleźć okulary korekcyjne - czy można je wykorzystać podczas codziennych stylizacji?

    OdpowiedzUsuń
  3. Powiem szczerze, że te niektóre modne ubrania, to zabierały kobietom ich natury, kobieta miała być pracująca i karmiąca dzieci i męża. Ja się na coś takiego nie piszę. Dla mnie powinno to wyglądać tak jak dziś. Zdecydowanie wolę bardziej ubrania nowoczesne, ze sklepów takich jak https://moodo.pl/ .

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeśli chodzi o aktualnie na topie temat czyli kurtki i płaszcze, to od siebie mogę wam podpowiedzieć abyście zajrzeli do sklepu https://byinsomnia.com/pl/77-kurtki-i-plaszcze. Mają tu na prawdę spory i warty uwagi wybór oraz korzystne ceny

    OdpowiedzUsuń
  5. Akurat mi nie bardzo podobały się czasy PRL, ale cóż... każdy gustuje w czym innym ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. PRL ma swój klimat i swoje zalety. Nie każdy musi to lubić. Mi osobiście styl z tych czasów bardzo się podoba.

    OdpowiedzUsuń
  7. Sklep z odzieżą - magiczne królestwo stylu! Każdy ubranie to cząstka wyjątkowej historii. Wpadaj, by odkrywać trendy i kreować własną modową opowieść. https://woolona.pl/

    OdpowiedzUsuń
  8. Kurtka skórzana to hołd dla klasyki i solidności. Jej wyjątkowy fason i wysoka jakość skóry doskonale podkreślają mój styl i dodają pewności siebie w każdej sytuacji. https://sklep.dorjan.pl/kurtka-skorzana

    OdpowiedzUsuń