Ciemna strona wełny

By | 21:21 Napisz komentarz

Każdego roku, wraz z nadejściem sezonu jesienno-zimowego, na nowo rozpoczynają się zażarte dyskusje na temat futer. Wystarczy jedno zdjęcie jakiejkolwiek celebrytki aby zarówno przeciwnicy jak i zwolennicy naturalnych futer znacząco się uaktywnili i tym samym przyczyniali do jako takiego poruszania problemu. W przyszłości również planuję napisać o tym parę akapitów, jednakże dzisiejszy wpis chciałabym poświęcić innej zagwozdce, o której mówi się bardzo mało lub prawie wcale, a mianowicie etycznemu aspektowi wełnianych wyrobów.

Biorąc do ręki pierwszy lepszy sweter z oferty popularnych sieciówek możemy założyć, iż jeżeli jest wykonany częściowo lub w całości z wełny owczej, to krajem pochodzenia surowca będą najprawdpodobniej Australia, Chiny czy też Nowa Zelandia, gdyż są to obecnie najwięksi eksporterzy tego towaru. O Chinach wspomniałam już poruszając problem skóry naturalnej, nie zaszkodzi jednak napisać jeszcze raz, że skoro istnieje tam problem z przestrzeganiem praw człowieka, to o respektowaniu praw zwierząt można zapomnieć. Zdziwić może jednak fakt, iż kraj wysoko rozwinięty i z reguły budzący pozytywne skojarzenia jakim jest Australia, w sprawie owiec ma naprawdę sporo za uszami. Mowa tu przede wszystkim o bolesny procederze jakim jest mulesing.

Anatomia owiec sprzyja powstawaniu stanów zapalnych oraz siedlisk różnorakich instektów w tylnej części ciała tych niewinnych zwierząt. W związku z tym hodowcy w celu pozbycia się problemu stosują mulesing, polegający na wycinaniu fragmentów skóry a czasem nawet części ciała owcy. Tym, co wzbudza kontrowersje, jest wykonywanie zabiegu na własną rękę, bez użycia
środków znieczulających ani obecności wykwalifikowanej pomocy medycznej. Tym samym zwierzęta skazuje się na ogromne cierpienie wyłącznie dla minimalizacji kosztów. Cały proceder nie jest w żaden sposób uregulowany prawnie, gdyż obowiązek znieczulenia nie leży w interesie społecznym ani gospodarczym kraju, w związku z tym hodowcy są kompletnie bezkarni. Pomimo interwencji ze strony różnych światowych organizacji pozarządowych, sytuacja w dalszym ciągu pozostaje niezmienna, oczywiście na niekorzyść bezbronnych zwierząt.

Kolejnym problemem jest aspekt stricte ekologiczny. Co prawda w porównaniu z bawełną konwencjonalną obróbka wełny nie wymaga dużej ilości wody, jednakże chemikalia stosowane w trakcie produkcji dostają się do ekosystemu i jest to zdecydowanie negatywne zjawisko. Ponadto hodowla wymaga wykorzystania dość dużych terenów, które w wyniku nadmiernej ekspoatacji finalnie ulegają degradacji.

Co zatem możemy zrobić? Po pierwsze szukać w sklepach ubrań z dopiskiem non mulesed wool, aczkolwiek z doświadczenia wiem, że znalezienie takiego produktu w sieciówce jest bardzo trudne, żeby nie powiedzieć niemożliwe. Podobnie jest z weryfikacją pochodzenia wełny. Oprócz tego warto poszukać, np. na oficjalnych stronach marek do których zaglądamy najczęściej, informacji o polityce danej firmy w sprawie traktowania zwierząt, jednakże to co wyczytamy, w szczególności w przypadku odzieżowych gigantów (Inditex, LPP, H&M Group), należy traktować z daleko idącym dystansem. W związku z coraz większym zainteresowaniem etyką i szeroko pojętym CSR (corporate social responsability) w przemyśle odzieżowym, wiele firm stara się fałszywie wybielić swój wizerunek aby nie utracić klientów.

 Na szczęście coraz większą popularnością cieszą się ekologiczne hodowle, zapewniające odpowiednie, humanitarne traktowanie zwierząt jak i zwracające uwagę na oddziaływanie na środowisko. W przyszłości produkty pochodzące z tego typu hodowli powinny być bardziej dostępne na rynku, warto więc rozglądać się za nimi już teraz. Obecnie natomiast najlepszą alternatywą dla sieciówek jest poszukiwanie marek specjalizujących się w wyrobach wełnianych, często wyrabianych ręcznie. Dzięki temu mamy możliwość weryfikacji wszystkich istotnych dla nas informacji, a w dodatku wspieramy to, co polskie. Zdecydowanie lepszym wyborem jest zainwestowanie w jeden porządny sweter na kilka lat, zarówno pod względem jakościowym,estetycznym jak i etycznym. Możnateż spróbować chociaż częściowo zrezygnować z wełny w naszej garderobie poprzez np. kupienie swetra z bawełny, jeżeli oczywiście nie będzie nam za zimno.

fot.Nikola Mróz














płaszcz: COS
koszula: Simple
buty: Chocolate Schubar
torebka: Lauren by Ralph Lauren
okulary: Dior
biżuteria: Apart, W.Kruk
Nowszy post Starszy post Strona główna

0 komentarze: