Paisley&Paisley Company

By | 05:12 Napisz komentarz



Przeglądając zdjęcia na blogu ktoś mógły pomyśleć, że ze wzorami i kolorami jestem raczej na bakier. Tymczasem jeszcze 5 lat temu nie wyobrażałam sobie dnia bez kraciastej koszuli i to właśnie z nimi byłam kojarzona. Obecnie moja mała kolekcja czeka grzecznie w szafie na swój renesans, a ja od jakiegoś czasu nie potrafię oderwać wzroku od wszystkiego, co ma na sobie wzór paisley, potocznie (i w zasadzie błędnie) zwanego tureckim.

Paisley to dość tajemniczy wzór, którego historia sięga początków perskiej dynastii Sasanidów (III wiek n.e) i niemożliwym jest określenie, co tak naprawdę przedstawia- ile osób tyle interpretacji. Niektórym przypomina łezkę czy migdał, dla innych jest to liść palmy lub nerkowiec. W językach wywodzących się z terenów indyjskich i pakistańskich, odnosi się do owocu mango, można również spotkać się z określeniami "perskie ogórki"(Persian pickles) oraz "walijskie gruszki"(Welsh pears). Termin paisley używany jest głównie w Europie i pochodzi od nazwy szkockiego miasteczka, w którym w XIX wieku rozpoczęła się produkcja tkanin z tym motywem. Na Bliskim Wschodzie prędzej spotkamy się z nazwą buta, a w Indiach z botteh.

Początkowo paisley wykorzystywano do ozdabiania szat królewskich, dekorowano nim również insygnia władzy. Niektórzy historycy wskazują na religijne znaczenie tego motywu. Z czasem wzór został bardziej rozpowszechniony, można było go spotkać nie tylko na tkaninach odzieżowych, lecz również na dywanach, ceramice, obrusach, zasłonach i wielu, wielu innych przedmiotach. Do Europy deseń trafił wraz z kaszmirowymi szalami, sprowadzanymi przez East India Company dopiero od około pierwszej połowy XVII wieku. Wzór bardzo szybko spotkał się z aprobatą Europejczyków, przystąpiono do masowej produkcji kolejno we francuskich, brytyjskich i holenderskich manufakturach. Bez wątpienia do tego sukcesu przyczyniły się ówczesne "tendsetterki"- Maria Antonina oraz Królowa Wikoria. Paisley cieszył się sporą popularnością w krajach nadbałtyckich, gdzie wierzono w jego moc ochrony przed demonami. Bardziej współcześnie, o perskim motywie przypomnieli sobie hippisi, dzięki nim wzór został przeniesiony z ciężkich, wiktoriańskich tkanin na zwiewne koszule i sukienki. Obecnie "wzór turecki" obecny jest zarówo w modzie jak i aranżacji wnętrz. 

Początkowo motyw ten może wydać się bardzo krzykliwy, na szczęście istnieje nieskończona ilość  jego wariacji, od bardzo drobnego i skromnego, po kolorowy i dodatkowo łączony z deseniem w kwiaty. Ja sama preferuję tę stonowaną wersję jak na koszuli, gdzie kolory zostały ograniczone do minimum, a wzór przy słabym świetle robi się dosyć dyskretny. O paisley zdecydowanie łatwiej jest w męskich dodatkach, takich jak poszetka czy krawat, z resztą mój szalik bynajmniej nie jest damski  i z pewnością nie ostatni w mojej szafie ; )


fot.Nikola Mróz












koszula: Tommy Hilfiger
szalik via pewienpan.pl
płaszcz:no name
torebka: Massimo Dutti
buty: Hunter
Nowszy post Starszy post Strona główna

0 komentarze: